W tym zestawieniu skoncentruję się raczej na serialach animowanych, niż filmach pełnometrażowych [z równoczesnym pominięciem anime niestety. dlatego proszę nie spodziewać się tu Ghost in
the shell SAC]. Niestety obędzie się też bez wszelkiej maści Bobrów, Muminków i
Po całe zestawienie zapraszam do rozszerzenia wiadomości.
Chyba najbardziej zasłużone miejsce - przyznane bardziej jako wyróżnienie - jako futurystyczna odpowiedź na Flinstonów serial nigdy nie dorównał pierwowzorowi. Nie szokował również pierwszym przedstawiającym małżeństwo w wspólnym łóżku jak to prehistoryczny odpowiednik robił. Na dziś dzień jedno trzeba powiedzieć - mimo już swej dojrzałej archaiczności jetsonowie nie zestarzeli się ani na jotę - ciągle potrafią bawić, nawet mimo braku latającego zielonego ludzika.
To już nie jest batman twoich rodziców, można by sparafrazować hasło promocyjne nowego star treka. I mimo tego, ze w Batman Beyond nie ma R2D2 wrzuconego przez Industrial Light & Magic w tle, to i tak porcja rozrywki dostarczona przez ten serial jest zagwarantowana. Futurystyczne Gotham, staje się świadkiem przejęcia pałeczki człowieka nietoperza przez młodego Terrego McGinnis'a. Chłopak jako spadkobierca schendy po Brusie Wayne'ie - i tym samym jako główny bohater serii -jest całkiem niezły, choć do pierwowzrou brak mu klasy.
Niestety nie chodzi tu o tego serialowego policjanta. W sumie to na wspomnienia seriali z Cartoon Network, namiętnie oglądalny w dzieciństwie mnie tu wzięło - choć po przedwczorajszym seansie muchy nie potrafię wyjść z podziwu, jak w jednym z odcinków zostało sam motyw główny filmu sparodiowany. Gendy Tartokowski popisał się odpowiednim balansem pomiędzy kreskówką dla dzieci, a serialem parodiującym motywy i filmy których siłą rzeczy dzieciaki nie mogą znać.
tytułem nawiązujący do Bucka Rogersa [swoja droga niedługo remake] serial parodiował chyba najbardziej znane motywy z space oper. Star Warsy, Star Treki, SIlver surfer, czy też sam Zielona latarnia zostali zjechani po bandzie między poszczególnymi Salwami śmiechu. Kaczor Duffy i ten mały jąkający się prosiak z Looney Tunes znakomicie sprawdzili się za głównych protagonistów serialu - zaś czarny jak rzepa Marsjanin w roli złego wroga wzbudza raczej uśmiech niż poważne zagrożenie. Jak ktoś nie widział to polecam choć zobaczyć 1 odcinek na YT - może akurat wciągnie.
5. Aeon Flux
- mówcie co chcecie - zwłaszcza ci którzy widzieli lipny film z Charlize Theron, ale AF w swej pierwotnej formie - krótkich kilkuminutowych odcinków produkowanych dla MTV, w którym za każdym razem ginęła główna bohaterka poraża swoim klimatem - wykreowanym światem jak i samym minimalistycznym tłem - zwłaszcza bez dialogowa forma przyniosła . blabla, bla.... Pierwsze 2 sezony - w których forma każdego z odcinków nie odbiegała zbyt od siebie, stanową przeciwwagę dla 3 - w pełni już fabularnego sezonu, przedstawiającego historię i samej Aeon jak i Trevora Goodchilda. A film z Theron, naprawdę ssie.
4. Samuraj Jack
że Gendy Tartakowski mimo braku pokrewieństwa z Andriejem Tarkowskim, nikomu chyba nie muszę udowadniać, że jest świetnym reżyserem/twórcą i pomysłodawcą dla najlepszych seriali prezentowanych na Cartoon Network. Chyba również dobrze o nim świadczy sama pozycja reżysera sequelu Ciemnego Kryształ. Sam Samuraj Jack urzeka sposobem narracji, a także świetną - momentami minimalistyczną kreską.
że Gendy Tartakowski mimo braku pokrewieństwa z Andriejem Tarkowskim, nikomu chyba nie muszę udowadniać, że jest świetnym reżyserem/twórcą i pomysłodawcą dla najlepszych seriali prezentowanych na Cartoon Network. Chyba również dobrze o nim świadczy sama pozycja reżysera sequelu Ciemnego Kryształ. Sam Samuraj Jack urzeka sposobem narracji, a także świetną - momentami minimalistyczną kreską.
W sumie to widzę, ze badziej komediowo się zaczyna zarazem robić. No, ale co począć, gdy wszystkie 3 odcinki genialnie parodiują filmy z całej podwójnej trylogii [ w przypadku pierwszych 2] i samą Nową nadzieję w przypadku family guya. No, a za zakrętem [bodajże już 22 grudnia Something, something dark is comeing - nowa starwarsowa głowa rodziny - tym razem biorąca na tapetę samo Imperium Kontratakuje]. Oczywiście przebąkuje się tez od dłuższego czasu o RC SW III - no, ale to pewnie w przyszłości.
Jedyna poslka science fiction powstająca po 2000 roku która nie wygląda jak kupa g**na, a przy okazji jest jeszcze zabawna i widać, że zrobiona z pomysłem. powstająca dla 4funtv jako jedna z kreskówek z bloku Kartoony - które są skierowane do przede wszystkim dorosłych widzów - a to ze względu na ilość przekleństw czy męskich przyrodzeń rysowanych an ekranie potrafi naprawdę momentami rozbawić.
- nie wiem, co można by tu więcej napisać oprócz kilku ogólnikowych epitetów w stylu genialna i naprawdę super. Futurama wciągnęła mnie na tyle, że wszystkie 5 sezonów pochłonąłem w niecałe 2 tygodnie.
I bonusowo ekskluzywne miejsce 0. wędruje dla Silver Surfera, - adaptacji Marvelowskiego sługi pożeracza światów Galactusa. Serial, mimo 10 lat na karku nadal robi wrażenie - nie tylko komputerowo wygenerowanymi częściami które wygadają całkiem nieźle, a, sama historia herolda pożeracza planet - częściowo przypominająca . No i na dodatek jeszcze to intro:
Podsumowując, mogłem różne głupoty popisać powyżej - ale to i tak nie zmienia faktu, że mimo pominięcia wielu ciekawych i interesujących tytułów postarałem się zaprezentować te które sam uważam za najlepsze. Jak to się futurystycznie mówi - wszystko jeszcze przede mną, zapewne ta lista się zmieni po zapoznaniu się z z animacjami które pominąłem - a tego jest naprawdę dużo - zaczynając od Tripping The Rift po Stand Alone Society czy też adpatacje seriali - Planety Małp, czy Star Gate, bądź też Starwarsowych Muppetów Ewoków, czy Droidów.
Po pierwsze Batman Beyond i Aeon Flux to nie kreskówki ;)
OdpowiedzUsuńPo drugie... Ile nowego można wymyślić w temacie Batmana? oj stary... dużo. Abstrahując już od tego co robią z gackiem... to sporo było odcinków bardzo oryginalnych i nie powielających schematy TASa.
poza tym chyba ta notka nie do końca skończona bo akapit o Aeon Flux jakiś taki w połowie zdania urwany.
Jak dla mnie brakuje masy amerykańskich seriali z lat 80tych, no ale to twój wybór ;)
To idąc po kolei - to że to nie kreskówki to masz rację - ale pozwól, ze przymknę już na to oko w takim wypadku.
OdpowiedzUsuńBB widziałem - eee, pewnie z 6-7 lat temu jak to leciało na CN i prawdę mówiąc już praktycznie cały mi z głowy wyleciał - no, faktycznie może trochę na wyrost z tym porównaniem do tasa, ale momentami ma się wrażenie - że to już gdzieś kiedyś było.
Aeon Flux - :shame: musiałem tego nie zauważyć przy sprawdzaniu, zaraz się poprawi.
Co do braku masy seriali - to najprawdopodobniej ich nie widziałem, lub też kiedyś przelotnie - chyba ATOM oglądałem - jakoś mi się to nie podobało, czy też Odyseusz w przyszłości - kompletnie już tego nie pamietam.
! wiem już czego mi brakuje do 10 miejsca [bo faktycznie początkowo to miało być 10 pozycji :D] Silver surfera ;p
Co do BB to troszke faktycznie przesadziłeś ;) Lecę teraz drugi sezon i schematyczności, czy powtórek z TASa jak na lekarstwo.
OdpowiedzUsuńGłupio przyznać, ale aż czterech kreskówek z tej topki nie widziałem (albo tylko pojedyncze odcinki), więc może będzie okazja aby je sobie zapodać w najbliższej przyszłości.
A mi brakuje "GitSa" - ale to też nie kreskówka :P
Sac'a jeszcze właśnie nie widziałem, - no, ale to pewnie w przyszłym roku dopiero.
OdpowiedzUsuńZabrakło mi tutaj jeszcze ReBoota. Pomimo lat też świetna kreskówka czy może raczej animacja komputerowa.
OdpowiedzUsuń