Mimo, że większość filmów Carpentera ciężko zaliczyć do science fiction to jednak w jego filmografii trafiło się kilka perełek
[w rankingu nie zostają uwzględnione Dark Star One - film science fiction, który mimo tego, ze zakupiony przeze mnie z rok temu ciągle leży na półce Atak na posterunek 13, oraz Christine na podstawie Stephena Kinga - w momencie gdy przestały mnie interesować horrory jakoś straciłem zainteresowanie tym filmem, a także Oni żyją - tutaj już chyba z lenistwa].
PS. Tak Halloweenu też nie ma uwzględnionego - ale nawet mnie ten film nie interesuje za bardzo.
PS2. Duchy marsa oraz wioska przeklętych były zbyt słabe by znaleźć się w ty rankingu. Może następnym razem.
PS2. Duchy marsa oraz wioska przeklętych były zbyt słabe by znaleźć się w ty rankingu. Może następnym razem.
10. Starman
Jeff Bridges w okresie post-tronowym, a jeszcze przed Big Lebowskim - powstała w 1986 roku komedia romantyczna, może nie jest filmem na który powinno się zwrócić uwagę jako pierwszy przy poznawaniu filmografii Carpentera, lecz w mojej pamięci zarysował się jako dość lekki i przyjemny - zwłaszcza do obejrzenia z drugą połówką i pośmiania się z ówczesnych fryzur. W ramach ciekawostki czuję się zobowiązany dodać, że w latach 1985 powstał 22 odcinkowy serial jakoby dopowiadający historię Gwiezdnego przybysza - czy dobry? O tym chyba musicie się sami przekonać.
9. Książę ciemności
Niezapomniana rola Alice coopera jako nawiedzonego lumpa.A po za tym? Klimatyczny horror z dość dobrze zbudowanym klimatem grozy - typowy przedstawiciel gatunku który zidentyfikował po części samego Carpentera.
8. Cigarret Burns
Epizod serialu Masters of horror, który w chwili swojego pojawienia sie [jakieś 5 lat temu] dawał ogromny cień nadziei, że Carpenter po ówczesnym spadku formy powróci do formy. Niestety od tamtego czasu nie doczekaliśmy się żadnego nowego filmu reżysera - ale kto wie? Co w Cigarett Burns było jeszcze świetne? Klimat, anioł, czy też poszukiwanie La Absolute Fin de Monde - które podobnie jak zamiłowanie bibliofilskie głównego bohatera Dziewiątych Wrót Polańskiego szczególnie mi przybliżyło głównego bohatera.
Jeff Bridges w okresie post-tronowym, a jeszcze przed Big Lebowskim - powstała w 1986 roku komedia romantyczna, może nie jest filmem na który powinno się zwrócić uwagę jako pierwszy przy poznawaniu filmografii Carpentera, lecz w mojej pamięci zarysował się jako dość lekki i przyjemny - zwłaszcza do obejrzenia z drugą połówką i pośmiania się z ówczesnych fryzur. W ramach ciekawostki czuję się zobowiązany dodać, że w latach 1985 powstał 22 odcinkowy serial jakoby dopowiadający historię Gwiezdnego przybysza - czy dobry? O tym chyba musicie się sami przekonać.
9. Książę ciemności
Niezapomniana rola Alice coopera jako nawiedzonego lumpa.A po za tym? Klimatyczny horror z dość dobrze zbudowanym klimatem grozy - typowy przedstawiciel gatunku który zidentyfikował po części samego Carpentera.
8. Cigarret Burns
Epizod serialu Masters of horror, który w chwili swojego pojawienia sie [jakieś 5 lat temu] dawał ogromny cień nadziei, że Carpenter po ówczesnym spadku formy powróci do formy. Niestety od tamtego czasu nie doczekaliśmy się żadnego nowego filmu reżysera - ale kto wie? Co w Cigarett Burns było jeszcze świetne? Klimat, anioł, czy też poszukiwanie La Absolute Fin de Monde - które podobnie jak zamiłowanie bibliofilskie głównego bohatera Dziewiątych Wrót Polańskiego szczególnie mi przybliżyło głównego bohatera.
7. John Carpenter's Vampires
James Woods, John Carpenter, wampiry i niski budżet - co z takiej mieszanki mogło wyjść? Jedno jest pewne na pewno nic złego. Mimo, że mamy doczynienia z horrorem klasy Be, to osobiście kłóciłbym się z każdym kto by stwierdził, że w jakimkolwiek innym filmie lepiej przedstawiono wampiry [ :) ] [no, może po za Lost Boys'ami] - w przeciwieństwie d Od Zmierzchu do świtu nie mamy doczynienia z kuriozalnym przedstawieniem owych istot, w przeciwieństwie do zmierzchu nie mamy doczynienia ze świecącymi się brzydalami, czy też w przeciwieństwie do Wywiadu z wampirem nie spotykamy się z dwoma wymuskanymi lalusiami. Kto nie widział ten trąba, bo to jeden z lepszych filmów klasy be jakie miałem przyjemność oglądać.
James Woods, John Carpenter, wampiry i niski budżet - co z takiej mieszanki mogło wyjść? Jedno jest pewne na pewno nic złego. Mimo, że mamy doczynienia z horrorem klasy Be, to osobiście kłóciłbym się z każdym kto by stwierdził, że w jakimkolwiek innym filmie lepiej przedstawiono wampiry [ :) ] [no, może po za Lost Boys'ami] - w przeciwieństwie d Od Zmierzchu do świtu nie mamy doczynienia z kuriozalnym przedstawieniem owych istot, w przeciwieństwie do zmierzchu nie mamy doczynienia ze świecącymi się brzydalami, czy też w przeciwieństwie do Wywiadu z wampirem nie spotykamy się z dwoma wymuskanymi lalusiami. Kto nie widział ten trąba, bo to jeden z lepszych filmów klasy be jakie miałem przyjemność oglądać.
6. Mgła
Zanim przyszła Mgła [The Mist] Stephena Kinga najpierw wszystkich straszyła Mgła Carpentera [The Fog]. (choć między czasie straszył jeszcze jej remake - ale to był film raczej zawałogenny niż warty poświęcania mu choć kilku słów więcej). Klimat małego nadmorskiego miasteczka, nadchodząca tajemnicza mgła, Jamie Lee Curtis oraz nieumarli piraci.Czego chcieć więcej.
Zanim przyszła Mgła [The Mist] Stephena Kinga najpierw wszystkich straszyła Mgła Carpentera [The Fog]. (choć między czasie straszył jeszcze jej remake - ale to był film raczej zawałogenny niż warty poświęcania mu choć kilku słów więcej). Klimat małego nadmorskiego miasteczka, nadchodząca tajemnicza mgła, Jamie Lee Curtis oraz nieumarli piraci.Czego chcieć więcej.
5. W paszczy szaleństwa
Lovecraftowskie inspiracje odczuwalne są chyba dla każdego widza tego filmu, dodatkowo Sam Neil w jednej ze swoich najlepszych ról [jak dla mnie obok Event Horizont]. Co można jeszcze dodać? prawdopodobnie jeden z lepszych horrorów dekady lat dziewięćdziesiątych.
Lovecraftowskie inspiracje odczuwalne są chyba dla każdego widza tego filmu, dodatkowo Sam Neil w jednej ze swoich najlepszych ról [jak dla mnie obok Event Horizont]. Co można jeszcze dodać? prawdopodobnie jeden z lepszych horrorów dekady lat dziewięćdziesiątych.
4. Ucieczka z LA
Quasi-remake - quasi seuel Ucieczki z Nowego Yorku - dziejący się dekadę później niż oryginał, lecz mający praktycznie taką samą fabułę jak pierwszy film. Ogromy plus za zakończenie i za to, że Kurt Rusell po raz kolejny udowodnił, ze Snake Plissken jest największym twardzielem w historii kina.
Quasi-remake - quasi seuel Ucieczki z Nowego Yorku - dziejący się dekadę później niż oryginał, lecz mający praktycznie taką samą fabułę jak pierwszy film. Ogromy plus za zakończenie i za to, że Kurt Rusell po raz kolejny udowodnił, ze Snake Plissken jest największym twardzielem w historii kina.
3. Coś
Niedościgniony wzór tego jak powinien wyglądać horror, po dziś dzień stawiany praktycznie na wszystkich pierwszych miejscach wszelkich horrorowych rankingów - mimo iż w dniu premiery niedoceniony przez widzów [pewnie to przez wyłącznie męską obsadę], dziś zyskał kultowy już status. W ramach ciekawostki - film jest jakoby remakiem - The Thing from Another World; zaś w 2002 powstała gra komputerowa bazująca na filmie. Aktualnie kręcony jest prequel - czy dorówna pierwowzorowi? Śmiem wątpić.
Niedościgniony wzór tego jak powinien wyglądać horror, po dziś dzień stawiany praktycznie na wszystkich pierwszych miejscach wszelkich horrorowych rankingów - mimo iż w dniu premiery niedoceniony przez widzów [pewnie to przez wyłącznie męską obsadę], dziś zyskał kultowy już status. W ramach ciekawostki - film jest jakoby remakiem - The Thing from Another World; zaś w 2002 powstała gra komputerowa bazująca na filmie. Aktualnie kręcony jest prequel - czy dorówna pierwowzorowi? Śmiem wątpić.
2. Wielka draka w chińskiej dzielnicy
Co robi stary Jack Burton w noc gdy trzęsienia ziemi oraz zatrute strzały spadające z nieba wstrząsają posadami nieba? Jack Burton spogląda wtedy burzy prosto w oczy i mówi - pokaż co potrafisz. W filmografii Johna Carpentera nie ma większego twardziela nie licząc Plisskena poza Jackiem Burtonem. nie ma także filmu bardziej osadzonego w latach 80. Lekko komediowy akcent, trochę akcji i pradawna tajemnica podziemi Chińskiej dzielnicy. Gorąco polecam tym co nie widzieli. A resztę zachęcą do powtórnego obejrzenia. A potem jeszcze jednego.
Co robi stary Jack Burton w noc gdy trzęsienia ziemi oraz zatrute strzały spadające z nieba wstrząsają posadami nieba? Jack Burton spogląda wtedy burzy prosto w oczy i mówi - pokaż co potrafisz. W filmografii Johna Carpentera nie ma większego twardziela nie licząc Plisskena poza Jackiem Burtonem. nie ma także filmu bardziej osadzonego w latach 80. Lekko komediowy akcent, trochę akcji i pradawna tajemnica podziemi Chińskiej dzielnicy. Gorąco polecam tym co nie widzieli. A resztę zachęcą do powtórnego obejrzenia. A potem jeszcze jednego.
1. Ucieczka z Nowego Yorku
Wybór pierwszego miejsca mógł być tylko jeden - i od samego początku układania tego rankingu moglem spokojnie powiedzieć, który to z filmów Carpentera zasługuje na miano tego najlepszego. Postapokaliptyczna wizja zrujnowanego Nowego Jorku zamienionego na wyspę więzienną - miejsce gdzie tylko Snake Plissken - grany przez nieodżałowanego Kurta Rusella [tutaj mała dygresja - ja naprawdę nie rozumiem, czemu ten aktorzyna Harrion Ford otrzymał angaż jako Hans Solo - zresztą z Blade Runner'a też z chęcią bym Forda wywalił, choć z drugiej strony Dustin Hoffman też nie za bardzo pasował] moze dotrzeć i wykonać misję uratowania prezydenta. Film kult i dziś się juz takich nie kręci. Basta.
Charakterystyczną rzeczą u Carpentera są cholernie klimatyczne zakończenia - czy to w Ucieczce z Nowego yorku, los Angeles, Wielkiej drace, czy też w Czymś. Kto widział którykolwiek z tych filmów wie o czym mówię. Miejmy nadzieję, że reżyser weźmie się do kupy i dzięki The Ward [tak nosi tytuł jego najnowszy projekt] otrzymamy kawał porządnego kina w starym stylu.Od strony muzycznej - w części filmów sam Carpenter odpowiadał także za muzykę jego filmografia prezentuje się znakomicie - zwłaszcza obie ucieczki - na których to ost'ach Carpenter chyba osiągnął apogeum swojego kompozytorskiego mistrzostwa tworząc muzykę która idealnie wkomponowuje się w obraz.
A jakie są wasze typy najlepszych filmów Carpentera?
Słowem zakończenia jeszcze: mam nadzieję, że formatowanie tekstu będzie choć w kilku procentach na waszych monitorach podobne do tego w jaki sposób ja ułożyłem je w edytorze - choć i tak się pewnie rozjedzie. Badziewny sprzęt. Sprawa druga - mieszanie oryginalnych i polskich tytułów filmów - niestety sprawa wygląda tak, ze do języka polskiego jestem dość przywiązany - i z chęcią bym stosował tylko polskie nazewnictwo - lecz część tłumaczeń tytułów to jazda dowolna gości którzy chyba powinni uczyć w przedszkolach kolorów owoców po angielsku niż zajmować się przekładem. Dlatego też od dziś [no, w sumie nie od dziś] postanawiam bojkotować tytuły złe, krzywdzące, zbyt wymyślne lub też mające gówno wspólnego z rzeczywistością.
Foty za: Filmweb, Wikipedia
Wybór pierwszego miejsca mógł być tylko jeden - i od samego początku układania tego rankingu moglem spokojnie powiedzieć, który to z filmów Carpentera zasługuje na miano tego najlepszego. Postapokaliptyczna wizja zrujnowanego Nowego Jorku zamienionego na wyspę więzienną - miejsce gdzie tylko Snake Plissken - grany przez nieodżałowanego Kurta Rusella [tutaj mała dygresja - ja naprawdę nie rozumiem, czemu ten aktorzyna Harrion Ford otrzymał angaż jako Hans Solo - zresztą z Blade Runner'a też z chęcią bym Forda wywalił, choć z drugiej strony Dustin Hoffman też nie za bardzo pasował] moze dotrzeć i wykonać misję uratowania prezydenta. Film kult i dziś się juz takich nie kręci. Basta.
Charakterystyczną rzeczą u Carpentera są cholernie klimatyczne zakończenia - czy to w Ucieczce z Nowego yorku, los Angeles, Wielkiej drace, czy też w Czymś. Kto widział którykolwiek z tych filmów wie o czym mówię. Miejmy nadzieję, że reżyser weźmie się do kupy i dzięki The Ward [tak nosi tytuł jego najnowszy projekt] otrzymamy kawał porządnego kina w starym stylu.Od strony muzycznej - w części filmów sam Carpenter odpowiadał także za muzykę jego filmografia prezentuje się znakomicie - zwłaszcza obie ucieczki - na których to ost'ach Carpenter chyba osiągnął apogeum swojego kompozytorskiego mistrzostwa tworząc muzykę która idealnie wkomponowuje się w obraz.
A jakie są wasze typy najlepszych filmów Carpentera?
Słowem zakończenia jeszcze: mam nadzieję, że formatowanie tekstu będzie choć w kilku procentach na waszych monitorach podobne do tego w jaki sposób ja ułożyłem je w edytorze - choć i tak się pewnie rozjedzie. Badziewny sprzęt. Sprawa druga - mieszanie oryginalnych i polskich tytułów filmów - niestety sprawa wygląda tak, ze do języka polskiego jestem dość przywiązany - i z chęcią bym stosował tylko polskie nazewnictwo - lecz część tłumaczeń tytułów to jazda dowolna gości którzy chyba powinni uczyć w przedszkolach kolorów owoców po angielsku niż zajmować się przekładem. Dlatego też od dziś [no, w sumie nie od dziś] postanawiam bojkotować tytuły złe, krzywdzące, zbyt wymyślne lub też mające gówno wspólnego z rzeczywistością.
Foty za: Filmweb, Wikipedia